Chcesz poznać 18 powodów, dla których warto działać w BNI?
Oto one. Oraz historia mojej przynależności do BNI.
Edit: Nie jestem już członkiem BNI od 2018 roku ale nadal uważam, że BNI miało ogromny wkład w rozwój naszej organizacji. Do dnie dzisiejszego otrzymuję rekomendacje i prowadzę kontrakty z tamtego czasu. Nie jestem już członkiem organizacji ale moje powody nie są biznesowe, organizacja nie jest prefekcyjna bo na takiej skali to nie możliwe, ale jest bardzo dobra. Nadal uważam, że to bardoz dobra inwestycja mimo tego ile aktualnie wynosi składka.
Dlaczego napisałem ten artykuł?
Gdy wchodziłem do BNI słyszałem o jednej korzyści wynikającej z członkostwa i były to pieniądze… Uważam jednak, że tych korzyści jest dużo więcej. Na spotkaniu nie ma czasu na to, aby o tym wszystkim rozmawiać, dlatego postanowiłem, że napiszę artykuł o BNI. Opiszę moje doświadczenia i może zainspiruję Cię do tego, abyś do nas dołączył. Zależy mi na tym, aby chętnym i niezdecydowanym zostawić pole do refleksji. Życzę więc smacznej kawy i miłego czytania.
Oto moja historia…
O BNI usłyszałem po raz pierwszy w lutym 2013 roku. Poznałem wówczas mojego obecnego przyjaciela, Antoniego Kotarbę Prezesa Zarządu agencji PromoPixel z Krakowa (aktualnie właściciela agencji Everywhere), który pomimo mojego nieskrywanego sceptycyzmu zaprosił mnie do zapoznania się z organizacją.
Dość szybko stwierdziłem, że to nie dla mnie, ponieważ opowieści o tym jak funkcjonuje BNI brzmiały dla mnie dość dziwnie. Nie jestem jednak dumny z tego, że moją opinię wyrobiłem sobie nie przychodząc nawet na spotkanie, aby zobaczyć BNI na żywo.
Od mojej pierwszej styczności z BNI mijały kolejne miesiące. W tym czasie obserwowałem jak Antoni dynamicznie rozwija się jako przedsiębiorca, a PromoPixel powoli staję się wiodącą krakowską agencją. To były koronne argumenty za tym, aby uwierzyć Antoniemu w skuteczność BNI i dostrzec korzyści jakie płyną ze współtworzenia organizacji.
Antoni mówił mi, abym nie starał się mu uwierzyć, ale żebym zobaczył efekty działania jego firmy w BNI. Jej dynamiczny rozwój obserwowałem już od dłuższego czasu, więc jego słowa były tylko potwierdzeniem tego, że PromoPixel znajduje się tam gdzie jest, właśnie dzięki kontaktom i relacjom wypracowanym w BNI.
Widząc na własne oczy zmiany zachodzące w firmie Antoniego postanowiłem przyjąć kolejne zaproszenie na spotkanie. Było to w lutym 2014 roku. Napisałem do Antoniego, że chętnie zobaczę to całe mityczne BNI od środka, żeby przekonać się na własnej skórze jak to działa.
Samo spotkanie zrobiło na mnie naprawdę duże wrażenie. Przedsiębiorcy faktycznie przekazywali sobie rekomendacje oraz dziękowali za poprzednie, zakończone powodzeniem przedsięwzięcia. Decyzje o aplikowaniu do BNI podjąłem niemal od razu, jednak z uwagi na fakt, iż w grupie może znajdować się tylko jeden przedstawiciel danej branży nie było to możliwe. Miałem jednak to szczęście, że akurat zawiązywała się nowa grupa o wdzięcznej nazwie BNI City. Na moje liczne pytania, z godną podziwu cierpliwością, odpowiadał Robert Stolarczyk z PromoTraffic – jestem mu za to wdzięczny do dziś. Po spotkaniu z Robertem dołączyłem do BNI jako ambasador naszej agencji.
Tak rozpoczęła się moja przygoda z BNI. Przygoda, która zmieniła moje podejście do biznesu i życia. Przygoda, która zmieniła mnie.
Co dało mi BNI?
1) Wystąpienia publiczne
Podobno ludzie bardziej boją się wystąpień publicznych niż pająków i śmierci. Coś w tym jest 😉 Gdy pierwszy raz miałem wygłosić swoją prezentację przypominałem człowieka z żelaza (if u know what i mean). Paraliżował mnie strach, drżał mi głos a ręce miałem schowane za sobą ,aby nie było widać jak się trzęsą.
Gdy w październiku 2014 roku Dyrektor Regionalny BNI, Paweł Jach zaproponował mi, abym poprowadził prezentację dla 150 przedsiębiorców niemal dostałem zawału. Byłem przerażony. Jednak po wszystkim opinie na temat mojego wystąpienia były bardzo dobre, ponoć poradziłem sobie naprawdę nieźle. Było to po 5 miesiącach aktywnego uczestniczenia w życiu BNI.
Z biegiem czasu moje obycie z wystąpieniami publicznymi pozwalało mi na spokojne wygłaszanie przemówień przed jeszcze bardziej licznym audytorium.
Podczas dnia gościa w maju 2015 roku, opowiadałem o mojej przygodzie z BNI. Każde moje słowo było słuchane z uwagę przez 180 słuchaczy, a ja nawet nie czułem zdenerwowania. Podekscytowanie owszem, ale gdy Paweł Jach zapytał mnie dzień wcześniej czy chcę wystąpić moja reakcja była zupełnie inna niż poprzednim razem. Bardzo się ucieszyłem.
2) Struktury, procedury, firma
Prowadzenie firmy z całą pewnością nie należy do najprostszych czynności. Nie da się też tego nauczyć w szkole czy na studiach. To BNI pomogło mi zrozumieć procesy zachodzące we własnej firmie oraz zacząć je standaryzować. Zrozumiałem, że wiele (zbyt wiele) z tych procesów opiera się i funkcjonuje tylko dzięki mnie i mojemu wspólnikowi.
Zrozumiałem, że jest to droga donikąd i że nie mogę prowadzić firmy, która w niemal 100% jest uzależniona od mojej osoby. Praca po 14 godzin na dobę (również w weekendy) nie przekładała się na nasze wyniki finansowe – nie zarabialiśmy dzięki temu dodatkowemu zaangażowaniu więcej.
Z ogromnym zainteresowaniem obserwowałem jak te procesy funkcjonują w BNI. Organizacja mająca 160000 członków na całym świecie (w 60 krajach) działa przecież niezwykle sprawnie i wydajnie, a ja nie mogę ustawić dobrze trybików firmy, która zatrudnia poniżej 10 osób? Chciałem poznać dobre praktyki stosowane w zarządzaniu BNI, abym mógł przenieś pewne schematy na moją agencję.
Jedną z pierwszych zmian jakie postanowiliśmy wprowadzić było zdecydowane ograniczenie zakresu oferowanych przez naszą agencję usług. We wczesnym stadium działalności staraliśmy się mieć możliwie szeroką ofertę, aby zarzucić “sieć rybacką” byle tylko coś złapać. Zrozumiałem jednak, że musimy postawić na specjalizację oraz procedury. Zaczęliśmy skupiać się tylko na tych zleceniach, które faktycznie były dla nas korzystne. Wcześniej braliśmy każde zlecenie, aby zarabiać na pokrywanie kosztów (obroty były zbyt niskie, aby płynnie pokrywać z nich bieżące wydatki), nasze usługi były zbyt tanie ponieważ skupialiśmy się tylko na pozyskaniu zlecenia. Byliśmy mocno rozczarowani. Pracowaliśmy dużo, zarabialiśmy mało. Dzięki BNI dowiedziałem się dlaczego tak było. Musiało tak być ponieważ nie rozumieliśmy własnej firmy. Dzięki BNI spojrzałem na naszą agencję z zupełnie innej perspektywy, zacząłem zwracać uwagę na rzeczy o których istnieniu wcześniej nawet nie wiedziałem. Nie wszystkim przedsiębiorcom jest dane zrozumieć własną firmę tak jak ja zacząłem pojmować swoją.
Naprawę sytuacji zaczęliśmy od stworzenia procedur. Procesy podzieliliśmy na etapy, strukturę firmy stworzyliśmy na nowo, również dzięki przeanalizowaniu i zaplanowaniu tego kim powinna być osoba pracująca w ADream i jak ma wyglądać ścieżka rozwoju tych osób. Ten proces trwa nadal. Mamy do poprawienia jeszcze mnóstwo rzeczy pamiętając, że rozwój nie kończy nigdy. Jednak dzięki BNI jesteśmy świadomi własnej firmy i wiemy dokąd zmierzamy.
3) Zarządzanie grupą BNI czyli bezpłatne studnia MBA
Byłem naprawdę zaskoczony, gdy Paweł Jach Dyrektor Regionalny BNI (wówczas dyrektor grupy BNi City) zaproponował mi objęcie stanowiska Prezesa Grupy. Nie było to do końca po mojej myśli. Wstyd się przyznać, ale początkowo nie miałem zamiaru być jakimś nad wyraz aktywnym członkiem. Przynajmniej do czasu aż będę pewien, że to wszystko ma sens i przyniesie realne korzyści mojej firmie. Cierpiałem na chroniczny brak czasu, miałem dużo obowiązków zarówno w firmie oraz jako członek BNI a objęcie stanowiska Prezesa grupy wiązało się przecież z koniecznością jeszcze większego zaangażowania się w jej funkcjonowanie. Mówiąc wprost było mi to bardzo nie na rękę. Czułem jednak, że nie mogę angażować się w coś tylko częściowo, ponieważ z natury jeżeli czegoś się podejmuje to angażuję się nie na 100, ale na 300 procent. Po wysłuchaniu propozycji poprosiłem Pawła żeby dał mi 2 dni na jej przemyślenie. W tym czasie poprosiłem o opinię na ten temat wspomnianego wcześniej przeze mnie Antoniego (PromoPixel), który zapewnił mnie, że nie powinienem zastanawiać się ani przez moment. Maciej Kafel z agencji Uberweb z któym się przyjaźnimy również powiedział mi, że to bardzo dobry ruch. To wystarczyło. Aby działać na 300% musieliśmy zatrudnić kolejną osobę jednak przyjęcie propozycji Pawła okazało się najlepszą z najtrudniejszych i najtrudniejszą z najlepszych decyzji biznesowych jaką wówczas podjąłem.
Dzięki objęciu tego stanowiska mogłem jeszcze lepiej poznać procesy zarządzające tak wielką organizacją – również w mikroskali naszej grupy (komitet członkowski, koordynator ds. edukacji, koordynator ds. wydarzeń, proces rekrutacji do grupy, mentoring, Power Team).
Spadło na mnie wiele nowych obowiązków, którym z początku próbowałem sprostać w pojedynkę, jednak dość szybko przekonałem się o tym, że to niemożliwe:) Nauczyłem się współpracować, wpływać na zaangażowanie innych osób oraz delegować zadania, abyśmy działali na rzecz wspólnego celu.
Dziś sam piszę kolejne procedury, a wszystko czego się nauczyłem wdrożyłem do własnej firmy. Proces rekrutacji do grupy przeniosłem na procesy sprzedażowe, sposób pozytywnej komunikacji i pokazywania wartości podczas delegowanych zadań również.
Byłem głodny know how BNI i chciałem moje członkostwo wykorzystać do maksimum. Jarek Juśkiewicz z QWay Group powiedział kiedyś, że zarządzanie grupą BNI to jak zarządzanie stadem kotów. Jeśli nauczysz się zarządzać grupą BNI będziesz potrafił zarządzać firmami. Każdy jest indywidualnością, ma swoje (najczęściej wysokie) EGO i nie da sobie rozkazywać tylko dlatego, że kogoś mianowano jakimś tam prezesem. Zarządzanie grupą BNI to studia MBA odbywane na żywym organizmie.
4) Darmowy mentor przez rok
Nie zostałem w tym wszystkim sam. Na każdym roku miałem anioła stróża, Dyrektora i aktualnie fantastycznego przyjaciela Pawła Jacha. Paweł poświęcił mi tak wiele swojego czasu, że gdyby miał mi teraz wystawić fakturę za mentoring to bez dwóch zdań musiałbym sprzedać samochód, abym mógł ją uregulować:)
Paweł był moim mentorem i coachem, który w jedne dni uczył i szkolił, a w inne zadawał trudne pytania. Czułem jego wsparcie na każdym kroku. Mało kto z członków wie jak wiele pracy Paweł włożył w moją edukację i jak wielki wpływ to miało na naszą grupę. Ta grupa nie wyglądała by dziś tak jak teraz gdyby nie on. Paweł jeszcze raz wielkie dziękI!
5) Wiedza na sterydach, czyli 50 ekspertów z różnych branż
Na rynku wygrywa ten, który rozwija się szybciej. Dzięki BNI, w każdej chwili mam do dyspozycji 50 doświadczonych specjalistów prowadzących swoje biznesu w różnych branżach. Czy można rozwijać się szybciej niż wtedy, gdy na wyciągnięcie ręki mamy do dyspozycji wiedzę i doświadczenia tak wielu przedsiębiorców?
Księgowość, prawo, zarządzanie, sprzedaż, dotacje unijne i 45 innych specjalizacji… cały czas pytałem ludzi o ich biznesy. O to jak radzą sobie z pewnymi rzeczami w swoich firmach i uczyłem się od nich. Dało mi to mi ogrom wiedzy na temat spółek, podatków, planowania efektywnej sprzedaży, zatrudniania handlowców i wielu innych rzeczy niezbędnych każdemu skutecznemu przedsiębiorcy. Tak to właśnie działa. BNI to nie tylko rekomendacje, ale wymiana doświadczeń dzięki, której nie musimy wyważać drzwi, które ktoś bardziej doświadczony wyważył już wcześniej. Wystarczy zapytać. Wzajemnie pomagamy sobie w biznesie dlatego ja pomagałem innym w zakresie zarządzania czasem, zarządzania projektami i emarketingu. Czy ktoś komuś wystawił fakturę za konsultację? Oczywiście, że nie 🙂
6) Kontakty przekute w kontrakty
Dzięki ciągłemu monitorowaniu wyników finansowych wiemy, że obecnie członkostwo w BNI jest statystycznie warte ponad 70 000 zł. Jest to kwota dodatkowego, generowanego z rekomendacji obrotu dla firmy w skali roku. Nasza agencja otrzymała w ponad 80 000 zł w postaci zleceń, jednak do tej kwoty musimy dodać coś znacznie bardziej wartościowego – obroty firmy, które zwiększyłem dzięki umiejętnościom nabytym w BNI.
W pierwszym roku BNI działa najsłabiej ponieważ dopiero uczymy się rekomendacji i budujemy zaufanie do samych siebie i swoich firm. Moje zaangażowanie przekładało się na zaufanie i kontrakty. Moim aktualnym celem jest generowanie 500 000 zł dodatkowego obrotu do firmy rocznie dzięki rekomendacjom z BNI. Wiem, że jest to możliwe i dlatego sam również chcę wnieść taki wkład do grupy BNI City.
7) Pozytywni i proaktywni ludzie
Na co dzień spotykamy wielu ludzi o negatywnym, pesymistycznym nastawieniu do otaczającego ich świata. W BNI spotkałem radosnych, pozytywnych, przyjaznych i pomocnych ludzi którzy chcą dzielić się kontaktami i pomagać rozwijać biznesy innych. Ludzi proaktywnych, którzy biorą odpowiedzialność za to co wydarza się w ich życiu i wykuwają własny sukces w ogniu doświadczenia. Nie wierzyłem, że mogę w środę budzić się o 5:30 i czuć, że jestem szczęśliwy, ponieważ idę spotkać się z moimi partnerami biznesowymi, aby przekazać im rekomendacje, które dla nich przygotowałem. Muszę zaznaczyć, że jestem nocnym markiem i często zdarzało mi się w soboty wstawać około godziny 16:00. Obecnie praktycznie codziennie wstaję o 6 rano i jeszcze mnie to cieszy.
8) Wewnętrzne szkolenia
Autoprezentacje, networking, poszerzanie sieci kontaktów, rekomendacje. To wszystko zapewnia know how BNI, znajomość tych zagadnień pozostanie ze mną na zawsze. Jest to dla mnie (jako trenera) szczególnie ważne. Na szkoleniach można poznać ludzi z innych grup z innych miast. Nie mogłem uwierzyć, że jednego dnia poznałem ludzi dzięki którym mogę dotrzeć do ludzi z Norwegii (firma zajmuje się wprowadzaniem firm na ten rynek i ich obsługą księgową) jak i firmą która ma kontakty na Tajwanie. Zacytuję tutaj Ryszarda Chmurę prezesa PromoHolding “Nie da się być bliżej biznesu niż w BNI“. BNI to fantastyczne narzędzie, również do tego aby przeszkolić moich handlowców, dlatego jak tylko otworzy się kolejna grupa wyślemy tam naszego przedstawiciela.
9) Dostęp do BNI na całym świecie
Wchodząc do grupy BNI mamy dostęp do wszystkich grup w danym mieście, kraju i na świecie. BNI dodatkowo oferuje system dzięki któremu możemy skontaktować się z dowolnym członkiem z banży i kraju który nas interesuje. Jeśli jutro będę szukał sprawdzonej firmy PR z USA mogę ją namierzyć w 5 minut. Dodatkowo mogę napisać na ogólnoświatowym forum i wymieniać się wiedzą z ludźmi z BNI na całym świecie. Fajnie? Fajnie!
10) Oszczędność czasu
Gdy wchodziłem do BNI, bałem się o to czy podołam czasowo. Ostatecznie to BNI nauczyło mnie jeszcze lepiej zarządzać czasem i moimi priorytetami. Okazało się, że 50% rzeczy które wykonuję samodzielnie powinienem delegować, a brak czasu był tak na prawdę tylko słabą wymówką. Nie oznacza to, że teraz mam masę wolnego czasu. Rzeczy które mnie nie cieszą wyrzuciłem a mój wolny czas wypełniłem po prostu dużo bardziej ambitnymi planami 🙂
11) Człowiek kontakt
Gdy wchodziłem do BNI w mojej książce telefonicznej miałem około 400 numerów, a po roku w BNI mam ich ponad 1000. Nie zauważyłem kiedy to się stało, ale to co dostrzegłem i co zaczęło mi się podobać to to, że moi znajomi i przyjaciele zaczęli mnie traktować jako osobę która ma rozwiązania ich problemów w postaci wartościowego i sprawdzonego kontaktu.
12) Wsparcie marketingowe
W BNI podczas tzw. “spotkań 1 na 1” opowiadamy sobie wzajemnie o naszych biznesach przy wykorzystaniu arkusza “Gains”. Jako, że nasza agencja zajmuje się marketingiem wypełnienie go nie było dla nas wyzwaniem, jednak są tam pytania które wymagają zastanowienia. Jakie są nasze największe osiągnięcia? Jakie mamy cele jako firma? Dlaczego my a nie konkurencja? Jak Cię skutecznie zarekomendować? Kto jest Twoim idealnym klientem? Co było by najlepszą rekomendacją? Gdy wchodziliśmy do BNI na pytanie dlaczego my a nie konkurencja potrafiłem wypisać jedną rzecz. Po roku w BNI mam zapisane 10 punktów dlaczego warto wybrać nas a nie konkurencję. Nawet dla firmy takiej jak nasza która zajmuje się e-marketingiem know how z marketingu rekomendacyjnego było dla nas bardzo cenne.
13) Wizerunek własny
To jak wyglądamy jest miarą szacunku jaką darzymy naszego klienta. Kiedyś tego nie rozumiałem. W prostych słowach zmierzam do tego, że nie da się zrobić drugi raz pierwszego wrażenia, więc zadbajmy o to aby pierwszy raz był taki jak należy. Nasz profesjonalizm powinien być spójny na poziomie naszej oferty, mowy ciała, tego co mówimy oraz tego jak wyglądamy. Zrozumiałem to dzięki BNI dlatego zawsze jestem w pełnym dobrze dopasowanym garniturze. W ten sposób okazuję szacunek moim klientom i partnerom biznesowym. Gdy ktoś mnie rekomenduję chcę też trzymać jego standardy biznesowe. Delikatnie mówiąc rok temu nie byłem królem ubioru biznesowego. Zacząłem się tego uczyć i czerpać z tego radość. Zacząłem rozumieć te zasady i wykorzystywać je w biznesie która przekłada się na skuteczność moich działań.
14) Sprawdzeni partnerzy czy dział handlowy
Ula Bartkowska trener sprzedaży powiedziała mi kiedyś, że tworzenie działu handlowego wymaga pieniędzy, konsekwencji i cierpliwości. Znam firmy które próbowały tworzyć takie działy i im się nie udało dlatego postawiły na partnerów z którymi dzielą się prowizjami. W BNI nie dzielimy się prowizjami, polecamy się tylko dlatego, że chcemy sobie pomóc i wiemy, że ktoś dobrze wykonuje swoje usługi. BNI wykorzystujemy również do pozyskiwania partnerów, dzięki którym bez nakładów czasu i pracy pozyskujemy kolejnych klientów.
15) Givers Gain
BNI dało mi ogromne Know How które teraz wykorzystuję pomagając mojej przyjaciółce w prowadzeniu jej salonu kosmetyki i wizażu. Pomagam jej przekładając wiedzę z BNI na to, aby uporządkować jej biznes i przygotować go do utworzenia modelu franczyzowego skalowanego na całą Polskę.
16) Power Team!
Jak dzięki BNI otrzymywać najwięcej rekomendacji? Stworzyć grupę firm które obsługują ten sam typ klienta. W naszym wypadku były to firmy takie jak agencja SEO, firma od wizualizacji, agencja reklamy zewnętrznej, firma PR, firma od aplikacji mobilnych. To takie grupy generują 63 procent zleceń w BNI.
17) Plany rozwojowe
W BNI działam również jako mentor. Nowi członkowie którzy chcą dołączyć do grupy muszą przejść 90 minutowy mentoring na którym tłumaczę zasady, odpowiadam na pytania, służę im najlepiej jak mogę i dbam o nich okazując swoje wsparcie w pierwszych krokach jakie stawiają w BNI. To fantastyczna funkcja która pozwala poznawać nowych członków. Jedną a takich osób była Aneta Januszko Szakiel z firmy “Biuro Informacji Analiz Naukowych”. Okazało się, że była to osoba na którą czekałem kilka lat. Mógłbym tutaj sporo napisać jednak zaznaczę tylko, że aktualnie przygotowujemy się do powołania do życia klastra technologicznego który będzie działał na wzór Power Teamu.
18) Wspólnicy nie rosną na drzewach i nie znajdziesz ich na Gumtree
Podjęcie decyzji o tym aby biznesowo związać z kimś sporą cześć swego życia to poważna sprawa. Gdzie znaleźć sprawdzonego wspólnika? Pół roku wcześniej do BNI przystąpiła Agata Kuźniarowska właścicielka firmy Studio Leon. Firma ta zajmuje się przygotowywaniem identyfikacji wizualnych dla firm, etykiet oraz opakowań do druku ze specjalizacją w branży alkoholi oraz kosmetyków. Dobrze nam się współpracowało wymienialiśmy się rekomendacjami oraz doświadczeniami. Po kilku miesiącach Agata złożyła mi propozycję której nie mogłem odrzucić, przekształcenie firmy w sp. z o.o. wykup części udziałów oraz stanowisko Prezesa firmy. Łączyło się to z naszą wizją firmy i tego co chcemy robić. Już dwa lata wcześniej razem z moim wspólnikiem przymierzaliśmy się do takiego ruchu. Razem byliśmy w BNI, mieliśmy wspólne wartości oraz pogląd na życie. Gdyby była to propozycja z rynku, od osoby której nie znam tak dobrze, nawet bym tego nie rozważał. Od Agaty która prowadzi firmę 12 lat mogłem się wiele nauczyć a Agata mogła zacząć realizować swoje marzenia m.in o pozyskiwaniu klientów zagranicznych.
W BNI poznałem również Patrycję Idzińską aktualnie moją wspólniczkę z agencji marketingu internetowego When. Po roku wspólnego działania w BNI dołączyliśmy wraz z moim wspólnikiem Wojciechem Kmiecikiem do When`a jako udziałowcy. Agencją zarządza Patrycja a o jakość kampanii dba Przemysław Kołsut współzałożyciel agencji.
Tak na dzień dzisiejszy wygląda moja przygoda z BNI. Najlepsze co mogłem podarować mojemu biznesowi to zainwestować w BNI. Antoni Kotarba, dziękuję.
CDN.
“Przypływ podnosi wszystkie łodzie” J. F. Kennedy